Zjazd PTOP 2019
Za nami XXXV Zjazd Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. W tym roku tylko sobotnie wykłady zgromadziły ponad setkę słuchaczy. Ogromną popularnością, jak zwykle, cieszyła się wycieczka do Rezerwatu Ścisłego BPN. W tym roku powróciliśmy do tradycji organizowania ognisk „na Filipówce” i kontynuowaliśmy nowy zwyczaj niedzielnych debat o ochronie przyrody. Ciekawy program i piękna pogoda skutecznie zachęcały do spędzenia pierwszego wiosennego weekendu właśnie w Białowieży.
Przez wiele lat zjazdy PTOP inaugurowały tzw. czyny społeczne polegające na usuwaniu krzaków z Wilczkowych Łąk na Polanie Białowieskiej. Odkąd zarośla zostały wykarczowane w ramach projektu ochrony orlika krzykliwego i łąki te są regularnie koszone, akcja przestała być potrzebna, a piątkowe wieczory na kolejnych zjazdach wypełniały opowieści podróżników. Ale dopiero w tym roku niektórzy z nas dowiedzieli się skąd wzięła się nazwa „Wilczkowe Łąki”. A to za sprawą wspomnienia Lecha Wilczka, które odbyło się w kinie Żubr, i które przygotował i poprowadził Jarosław Chyra. Spotkanie zgromadziło uczestników zjazdu, ale przede wszystkim Białowieżan, dawnych znajomych bohatera wieczoru, bywalców Dziedzinki. Dla tych ostatnich była to niewątpliwie podróż sentymentalna. Na czarno-białych fotografiach rozpoznawali siebie, członków rodzin, dawnych sąsiadów, ludzi zawodowo związanych z Puszczą. Udało się zidentyfikować wielu anonimowych do tej pory bohaterów zdjęć. Niemniej, prezentowane ujęcia i anegdoty zainteresować mogły każdego, także ludzi, który nigdy osobiście nie spotkali Lecha Wilczka ani Simony Kossak. Mowa była także o dzikich, a właściwie „udziedzinkowionych” mieszkańcach Dziedzinki, którzy oczywiście znaleźli się na zdjęciach i, jak się okazuje, byli ulubionymi modelami ich autora.
Sobota to już tradycyjnie – wycieczka do rezerwatu ścisłego, a po niej prelekcje zaproszonych gości, specjalistów w swoich dziedzinach. Program był wyjątkowo różnorodny. W tej różnorodności była jednak metoda. Bo co mają ze sobą wspólnego obserwacje rzadkich gatunków ptaków na Północnym Podlasiu w 2018 roku i problem obcych gatunków? Nieraz rzadkości, którymi ekscytują się obserwatorzy, to z punktu widzenia ochrony rodzimej ornitofauny, gatunki niepożądane, które w niektórych przypadkach wręcz należałoby eliminować. A jeśli mowa o gatunkach obcych i inwazyjnych, na myśl od razu przychodzi norka amerykańska, której paradoksalnie, ustawodawstwo polskie i europejskie nie traktuje jako zagrożenie. Okazuje się jednak, że ptaki z czasem wykształcają mechanizmy pozwalające w pewnym stopniu bronić się przed tym groźnym drapieżnikiem. Perkozy zaczynają gniazdować w dużych koloniach, z dala od brzegu. W ten sposób są w stanie skuteczniej chronić swoje lęgi. To niewątpliwie dowód na ptasią inteligencję. Pod tym względem zadziwiające są krukowate, choćby sójki, o których również była mowa przy okazji prelekcji o ornitochorii. A wracając do rzadkości, czasem bardzo egzotycznych – kto by pomyślał, że na terenie dzisiejszej Polski miliony lat temu żyły kolibry? Jednym słowem sobota upłynęła pod znakiem pasjonujących prezentacji. Nawet niepozorny i pospolity rudzik, w świetle najnowszych badań, okazuje się być niezwykle ciekawym gatunkiem, prowadzącym życie pełne niezwykłych przygód.
W tym roku wróciliśmy do tradycji organizowania wieczornych spotkań przy ognisku „na Filipówce”. Dzięki projektowi PTOP udało się ostatnio gruntownie wyremontować to miejsce. Rozgwieżdżone niebo, żywy ogień, wokół Puszcza Białowieska, miłe towarzystwo, do tego wegetariański bigos i zupełnie niewegetariańskie kiełbaski , grzane wino… Czegóż chcieć więcej?
Ostatnim punktem w programie zjazdu był niedzielny panel dyskusyjny zatytułowany „Co chronić – rzadkie i pospolite?”. Oczywiście nie sposób streścić tu przebiegu dyskusji. Dla nas, osób zajmujących się na co dzień lub mających w jakimś stopniu styczność z ochroną przyrody, była ona niezwykle ciekawa i merytoryczna. Z pewnością, przy planowaniu kolejnych działań ochronnych, będziemy mieli na uwadze spostrzeżenia i opinie, które zostały wygłoszone w jej trakcie.
Na koniec pragniemy podziękować wszystkim prelegentom i uczestnikom zjazdu, bez których nie mógłby się on odbyć. Dziękujemy również kierownictwu i pracownikom Białowieskiego Parku Narodowego za nieocenioną pomoc w organizacji i udzielone zniżki. Producentowi piwa Biebrzańskie dziękujemy za napoje, którymi mogliśmy się raczyć w trakcie ogniska.